Stały monitoring umów zawieranych przez firmę

Współpracę rozpoczęliśmy od wysokiego „C”. Mieliśmy do sprawdzenia umowę z kontrahentem pana Tomasza. Zapowiadało się bezproblemowo. Standardowa umowa do standardowej współpracy.

Sprawdziliśmy tę umowę. Była w porządku. Moglibyśmy się doczepić do paru jej zapisów. Niemniej były zgodne z ustaleniami pana Tomasza z kontrahentem, więc sprawdziliśmy tylko, czy nie niosą nadmiernego ryzyka dla pana Tomasza. Nie niosły, więc daliśmy panu Tomaszowi zielone światło do zawarcia umowy wskazując, że nie nosi ona nadmiernych ryzyk. Życzyliśmy mu dobrej współpracy z nowym klientem.

Problem pojawił się, gdy pojawił się… prawnik kontrahenta pana Tomasza. Ten wprowadził do umowy dużo zapisów jednoznacznie niekorzystnych dla pana Tomasza. Co gorsza, zapisy te były sprzeczne z tym, co pan Tomasz uzgodnił ze swoim kontrahentem.

Do tego ten prawnik próbował przemycić te zapisy zupełnym podstępem. Wskazał bowiem panu Tomaszowi, że nie ma uwag do umowy, a tak naprawdę dużo w niej pozmieniał. Miał nadzieję, że pan Tomasz, po tym jak raz już przeczytał umowę, nie zrobi tego ponownie. Owszem, nie zrobił tego. Zrobiła to reprezentująca Kancelarię Pewnie r. pr. Kinga Fajbuś i odkryła brudne sztuczki, zastosowane przez prawnika kontrahenta. Doprowadziło to do spotkania online czterech osób – pana Tomasza,  r. pr. Kingi Fajbuś, kontrahenta i jego prawnika.

Spotkanie skończyło się tym, że kontrahent pana Tomasza uświadomił sobie, że na skutek działań swojego prawnika wypadł niepoważnie i nielojalnie oraz wbrew swojemu prawnikowi w pełni poparł stanowisko Kancelarii Pewnie i pana Tomasza.

Później pomagaliśmy panu Tomaszowi rutynowo przy:

• zgłoszeniu sprawozdania finansowego jego spółki do Rejestru Dokumentów Finansowych,
• przygotowaliśmy pana Tomasza do zawarcia pierwszej umowy o pracę – wcześniej działał ze współpracownikami tylko na zasadzie B2B,
• odpowiedzi na niezasadnie wystawioną panu Tomaszowi fakturę VAT – pan Tomasz uniknął zapłaty kilku tysięcy złotych a nawet konieczności bronienia się przed zapłatą w sądzie, ponieważ wyperswadowaliśmy rzekomemu wierzycielowi staranie się o jakąkolwiek zapłatę.

Tym sposobem, dzięki Kancelarii Pewnie, pan Tomasz za cenę niewielkiego ułamka swojego miesięcznego przychodu wie, że

• nie podpisze niekorzystnej dla siebie umowy,
• nie zajmuje się sprawami formalnymi w swoich spółkach,
• nikt nie naciągnie go bezpodstawnie na pieniądze.