Mariusz prowadzi startup oferujący usługi przez internet. Jego pomysł jest nowatorski, lecz wymagał stworzenia skomplikowanego portalu internetowego. Nie mógł zastosować szablonu do zastosowania przez programistę, bo portal był oparty o skomplikowany algorytm łączący rozpoznawanie tekstu i mowy oraz komunikację w czasie rzeczywistym użytkowników portalu. Nie każdy programista chciał się podjąć zaprogramowania programu.
Programista przedstawił się jako doświadczony wykonawca dla osób z całego świata. Przedstawił Mariuszowi referencje. Spotkali się i wykonawca sprawiał wrażenie kompetentnego programisty. Wspominał Mariuszowi, że wykonywał już portale bardziej skomplikowane.
Uzgodnili warunki współpracy podpisując odpowiednią umowę. Uzgodnili, że 20% wynagrodzenia wykonawcy płatne będzie w ramach zaliczki.
Uzgodnili, że portal we wstępnej wersji będzie gotowy w ciągu trzech miesięcy. Tymczasem po upływie tego czasu portal nie był gotowy. Co gorsza kontakt Mariusza z wykonawcą coraz bardziej się pogarszał. Tak jak początkowo wykonawca odpisywał mu na Messengerze w ciągu doby, tak teraz od kilku dni nie mógł się doprosić odpowiedzi na pytanie kiedy wstępna wersja portalu będzie gotowa.
Okazało się, że referencje są sfałszowane. Mariusz skontaktował się z kilkoma rzekomymi klientami wykonawcy. Ci jednak o nim usłyszeli po raz pierwszy od Mariusza.
Mariusz pogodził się z tym, że nie zmusi wykonawcy do dokończenia portalu. Teraz chciał już tylko odzyskać pieniądze, które wpłacił wykonawcy tytułem zaliczki.
Mariusz po konsultacji z Kancelarią Pewnie uznał, że pozywanie przed sądem cywilnym nieuczciwego wykonawcy jest stratą czasu i pieniędzy. Co prawda wygrałby sprawę, ale nie udałoby mu się odzyskać żadnych pieniędzy, bo żadnych nie miał. Okazało się, że nieuczciwi wykonawca pomimo ukończenia 30 roku życia nadal mieszkał z rodzicami i nie dorobił się żadnego majątku. W rachubę nie wchodziło również zajęcie wynagrodzenia wykonawcy od innych klientów, bo Mariusz żadnego z nich nie znał i nie miał jak poznać.
Mariusz po konsultacji z Kancelarią Pewnie uznał, że najbardziej celowe będzie skierowanie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wykonawcę. Przyjęli bowiem, że są w stanie udowodnić, że wykonawca oszukał Mariusza zarówno co do swoich zdolności do wykonania portalu jak i ogólnie zamiaru jego wykonania. Całość intrygi uknuł jedynie w celu wymuszenia na Mariuszu zapłaty niemałej kwoty zaliczki, której nie miał zamiaru zwrócić.
W przeciwieństwie do pozwu nie podlegało opłacie. Mariusz co prawda musiał się udać raz na komendę policji i opowiedzieć o całej sytuacji. Zawiadomienie zostało przygotowane przez Kancelarię Pewnie w taki sposób, że kolejną czynnością prokuratora było przedstawienie zarzutów. Postępowanie co prawda trwało dwa lata, ale zakończyło się skazaniem wykonawcy. W wyroku wykonawca otrzymał swoiste ultimatum. Albo zwróci Mariuszowi zaliczkę albo zostanie zamknięty w więzieniu na dwa lata. Wykonawca wybrał to drugie i nie wiadomo skąd uzyskał potrzebną kwotę i zwrócił ją w całości Mariuszowi.
Sprawę prowadził adw. Mateusz Lipin.
Pan Mariusz* prowadzący dużą firmę budowlaną trafił do nas gdy szukał...
Zobacz więcej